czwartek, 31 grudnia 2015

Pomadka w pisaku marki Wibo długotrwały, matowy kolor

 Nie jestem miłośniczką pomadek zwykle pozostawały na moich ustach tylko na chwilę.Jednak ostatnio będąc w drogerii zużyłam ten właśnie produkt.Mianowicie pomadkę do ust z formułą długotrwałą, dodatkowo pomadka jest w bardzo fajnej postaci mianowicie w pisaku.Pomadka bardzo dobrze rozprowadza się na ustach. Dzięki temu ,że jest w formie pisaka pozwala precyzyjnie obrysować kontur ust.Kolor pomadki jest intensywny i matowy co dla m nie jest bardzo ważne.Test trwałości hmm od razu po nałożeniu nie radzę całować kogoś w policzek, bo możemy pozostawić mu czerwonego buziaka, którego ciężko będzie zetrzeć.(chyba ,że wcześniej odciśniemy nadmiar pomadki chusteczką higieniczną)Jednak co do utrzymywania się na ustach to pomadkę mogę polecić z czystym sercem.Jest to jedyna pomadka którą nie,,zjadłam,, po chwili.Cena również nie jest wygórowana, bo za produkt zapłacimy ok 8zł. Polecam szczególnie dziś.

wtorek, 29 grudnia 2015

Katarkowo ciąg dalszy-aspirator Sopelek 2

 Na rynku obecnie dostępnych jest wiele aspiratorów, zarówno tych w których do odsysania katarku wykorzystujemy własne usta i siłę ssącą jak i takie montowane do odkurzacza czy na baterię.My właśnie od urodzenia używamy Cleanoz Easy aspiratora na baterię(pisałam o nim na samym początku mojego bloga).Ale niestety złośliwość rzeczy martwych i nasz aspirator gdzieś przepadł.Co tu robić małego męczy katar.Wysłałam męża do apteki po jakiś zastępczy do puki nie kupimy nowego Easy.Jaki widać kupił Sopelka.Powiem wam drogie mamy,że jest to najgorszy aspirator jaki do tej pory miałam okazję używać.Po pierwsze wykonany jest z twardego plastiku, bardzo nie przyjemnego dla dziecka, po drugie długie wąskie zakończenie może uszkodzić nosek i podrażnić błonę śluzową noska.Po trzecie przy próbie użycia, aspirator zwyczajnie w świecie się rozpada.Mała dziurka na końcu ustnika praktycznie uniemożliwia odessanie katarku.Wszystkie części trzymają się na słowo honoru. O myciu tego ustrojstwa nawet nie wspomnę.Jednym słowem porażka.Używanie go przypominało sceny rodem z horrorów.Mąż musiał synka trzymać abym mogła wyczyścić mu nosek.Po za tym przy każdym większym i niekontrolowanym ruchu głową synek albo dźgał się końcówką w nosku , albo zbierałam części.Cena tego czegoś co ma być aspiratorem to ok 20zł. Naprawdę lepiej dołożyć parę groszy i kupić lepszy np Fridę która w porównaniu z tym wypada rewelacyjnie.

Coś na katarek u maluszka

Niestety i nas nie ominęło przeziębienie od wczoraj walczymy z katarkiem.Będąc w aptece dałam się skusić na zakup reklamowanego ostatnio produktu Aromactiv baby.Produkt ma ułatwiać oddychanie przy zapchanym nosku i jest bezpieczny dla dzieci już od pierwszego dnia życia.Jak zapewnia producent masaż żelem uwalnia zawarte w żelu olejki sosny, mięty i eukaliptusa które udrażniają zapchany nosek i ułatwiają zasypianie.Ponadto zawarte w żelu oleje(sojowy, słonecznikowy, z pestek winogron i oliwa z oliwek)natłuszczają i wzmacniają naturalna barierę ochronną skóry maluszka.Mieszanina ekstraktu z avocado, nagietka i kwiatów rumianku działa nawilżająco, zmiękczająco i wygładzająco. Zaś Pantenol łagodzi podrażnioną skórę. Dodatkowo preparat został wzbogacony w  mleczko owsiane, które regeneruje i chroni przed wysuszaniem wrażliwą skórę dziecka. Aromactiv baby nie zawiera terpenów (kamfory, mentolu, eukaliptolu)Cena waha się od 8-13zł. Preparat jak dla mnie ma konsystencję bardziej lekkiego kremu  niż żelu.Troszkę długo go trzeba wcierać czy jak woli producent wmasowywać co u ruchliwego brzdąca może być problemem.Produkt wchłania się prawie całkowicie dzięki czemu nie zostawia lepkiej warstwy na skórze dziecka i dodatkowo nie plami ubranek.Zapach jest przyjemnie mietowo-eukaliptusowy,ale przy nałożeniu zbyt wiele jest duszący.Synek po zastosowaniu preparatu przespał pół nocy.Wiec mogę powiedzieć,że działa i przyda się każdej mamie zakatarzonego maluszka.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Serum powiększające usta Eveline hit czy kit?

 Jako posiadaczka wąskich ust zawsze chętnie testuję wszystko co może dodać im objętości.Ostatnio za namową koleżanki dałam się skusić na Serum powiększające usta marki Eveline. Nie powiem opakowanie wyglądało zachęcająco jak również opinia producenta o rezultatach serum.Mianowice producent zapewnia nas iż na podstawie badań przeprowadzonych na grupie 20kobiet przez 2tygodnie zauważono takie oto rezultaty.Po 5 minutach spektakularne zwiększenie objętości ust i wygładzenie nierówności na powierzchni warg.Po 3 aplikacjach usta stają się pełniejsze, odzyskują wyraźny kontur oraz perfekcyjną gładkość.Po 2 tygodniach zmarszczki wokół ust są wygładzone ,skóra zregenerowana i odporna  na działanie czynników wysuszających.  Preparat zawiera w swoim składzie:kwas hialuronowy, ekstrakt z aloesu oraz witaminę C i E.  Cena produktu to ok 17 zł za 12 ml. Mnie jednak to produkt nie przekonała.Po pierwsze brzydko pachnie takim chemiczno-paprykowym zapachem.Po nałożeniu na usta daje potworne uczucie lepkości,które bardzo długo utrzymuje się na ustach.Kolor serum również mnie nie zachwyca taki dziwnie różowo-transparentny.A efekty no cóż same możecie ocenić.Zdjęcia robione były przed jak i 5 minut po nałożeniu.Dla mnie to raczej efekt wizualny wynikający z koloru i tego,że usta są błyszczące niż z efektu powiększającego.Mrowienie po na łożeniu serum jest dość intensywne i nie przyjemne.Po 3 aplikacjach wbrew zapewnieniom producenta nie zauważyłam ani pełniejszych ust o wyraźnym konturze ani też usta nie stały się perfekcyjnie gładkie.Serum stosowałam ponad miesiąc niestety nie uzyskałam żadnych efektów.Ot taki sobie zwykły błyszczyk.Na pewno tego produktu już nie kupię.Dla mnie to zwykły kit ładnie zapakowany i kusząco opisany.


Mokre, spocone pachy to już przeszłość.Nadciąga Lady Speed Stick Clinical Protection

 Na pewno nie jedna z nas myśląc o szaleństwach sylwestrowej nocy martwi się czy aby jej antyperspirant podoła zadaniu, czy może mokre paszki skutecznie zniszczą zabawowy nastrój.Kochane jest na to rada. Sama od dłuższego czasu borykałam się z nadmierną potliwością I przetestowałam już prawie wszystko.Antyperspiranty, herbatki, tabletki skutek zawsze był ten sam,mokre plamy.Kupując ten antyperspirant podeszłam do niego bardzo sceptycznie i troszkę było mi szkoda wydać tyle kaski, bo aż 27zł na coś co pewnie nie zadziała.Zaraz tego samego dnia , a raczej wieczora(na ulotce zalecane jest aplikowanie preparatu na noc, gdyż wtedy temperatura ciała jest niższa i mniej się pocimy dzięki czemu składniki aktywne zawarte w preparacie łatwiej się wchłaniają. Ponadto produkt zawiera utwardzony olej sojowy dzięki czemu lepiej przylega do skóry) przejechałam sztyftem pachy i.......już rano czułam efekty.Piżamy nie musiałam wykręcać pod pachami.Żadnego przykrego zapachu,ale co tam noc jeżeli produkt wytrzyma codzienna gonitwę przy dzieciach, porządki i targanie siatek z zakupami na czwarte piętro wtedy uznam ,że jest dobry.I udało się test przeszedł śpiewająco.Obecnie używam go co drugą noc i jestem bardzo z niego zadowolona.Czy jest wart swojej ceny?Zdecydowanie tak !!! Polecam więc go na sylwestrowe szaleństwa.

piątek, 25 grudnia 2015

Antystresowe przytulanki dla najmłodszych.

Jak wiadomo dzieci również borykają się z stresem i lękiem, a nic tak nie daje dziecku poczucia bezpieczeństwa(oprócz rodzica) jak ulubiona przytulanka.Każdy z nas miał swojego ulubionego misia który towarzyszył mu w stresujących sytuacjach.Marka Culto stworzyła fantastycznego, antystresowego misia, z którym dziecko nie musi rozstawać się nawet w wannie.Miś wypełniony jest styropianowymi kuleczkami, które  przesuwając się pod wpływem nacisku działają antystresowo i masująco Ponadto mis wykonany jest z antystatycznego, szybkoschnącego materiału.Materiał jest bardzo wytrzymały nie zaciąga się i nie zbiera kurzu.Więc będzie odpowiedni dla małego alergika.U nas miś jest ukochana przytulanką synka, od kiedy go dostał nie rozstaje się z nim nawet na  minutę.Cena takiego misia waha się od 70-90zł, Mogła by być ciut mniejsza.I to jedyny minus jaki dostrzegłam.Ogólnie polecam misiaka każdemu dziecku.

Dotykamy kolorów, czyli jak poczuć kolor.


Witam wszystkich w ten świąteczny czas i jednocześnie chciałabym życzyć wszystkim Zdrowych i Wesołych Świąt...Mam nadzieję ,że od teraz uda mi się częściej pisać dla państwa.Dzisiaj chciałabym przedstawić świetną książeczkę dla maluszków.Książeczką pochodzi z serii,,Dotykamy kolorów,, wydawnictwa Yoyo Books.Mój mały niszczyciel jest nią zachwycony duże,atrakcyjne obrazki przyciągają uwagę dziecka a elementy których ciekawski brzdąc może dotknąć zachęcają dziecko do zabawy.Dodatkowo czarno-białe obrazki stymulują jego rozwój.Książeczką wykonana jest bardzo starannie,a tekturowe strony są bardzo wytrzymałe, nawet jak dla małego niszczyciela.Książeczka odpowiednia zarówno dla niemowląt jak i starszych dzieciaczków.Cena ok 12zł. Naprawdę gorąco polecam.

wtorek, 17 listopada 2015

Purina Pro Plan czyli mój pies testuje;-)

Ostatnio moja psina załapała się do testowania suchej karmy Purina Pro Plan.Jako ,że mój pies nigdy nie przepadał za suchą karmą byłam bardzo sceptycznie nastawiona do całego tego testowania.Jednak wystarczyło otworzyć opakowanie a mój pupil już wesoło merdał ogonem.Jest to pierwsza sucha karma którą z takim apetytem pałaszuje. I powiem wam ,że rezultaty widać gołym okiem.Ogromnej poprawie uległa sierść, z matowej i szorstkiej stała się miękka i błyszcząca.Przed podawaniem tej karmy pies miał duży problem ze stanami zapalnymi jamy ustnej które nie jednokrotnie wymagały interwencji weterynaryjnej,teraz odkąd podaję mu Pro Plan problem znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Ustąpiły również problemy jelitowe pies jak nigdy jest wesoły i radosny nie tak jak kiedyś ospały.Naprawdę polecam tą karmę każdemu psu.

niedziela, 15 listopada 2015

Lukier plastyczny-czyli coś do dekoracji świątecznych ciasteczek


Kochani święta za pasem i niebawem rozpocznie się szał świątecznych wypieków.Tym razem mam coś dla mam które chcą aby ich torty, ciast i ciasteczka wyglądały nieziemsko.Dobrze nam znana firma mianowicie Dr.Oetker niedawno wypuścił na rynek takie oto cudeńko czyli masa cukrowa do ozdabiania.Produkt dostępny jest w trzech kolorach zielonym i czerwonym pakowane po 100g, cena za opakowanie waha się od 4-7zł,Oraz wersja biała 250g cena 7-10zł (wersje biało możemy same zabarwić barwnikiem spożywczym).Skład produktu to;cukier, syrop glukozowy, woda, tłuszcz roślinny palmowy, substancja utrzymująca wilgoć (glicerol), emulgator (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych estryfikowane kwasem cytrynowym), substancja zagęszczająca (tragakanta), substancja konserwująca (sorbinian potasu), aromat naturalny, regulator kwasowości (kwas cytrynowy).A jak się sprawdził? Produkt jak widać przypomina troszkę plastelinę jednak nie należy go za długo wyrabiać w reku gdyż masa robi się bardzo rzadka i o formowaniu czegokolwiek możemy zapomnieć.Rozwałkowując masę musimy pamiętać o podsypaniu jej cukrem pudrem.Masa nadaje się zarówno do formowania , jak i wycinania za pomocą foremek różnych kształtów.W każdym pudełeczku jest karteczka z przydatnymi poradami.Jak dla mnie fajny pomysł, aby domowe wypieki wyglądały wyjątkowo i elegancko.Moja ocena 4+



MEGA BLOKS Fisher Price-idealny prezent na Mikołaja

 Zbliża się Mikołaj i czas pomyśleć o prezentach dla naszych milusińskich.Pamiętajmy o tym ,że zanim zdecydujemy się kupić jakąś zabawkę sprawdźmy czy jest ona przede wszystkim bezpieczna i dostosowana do wieku pociechy.W nasze łapki w padły ostatnio do testowania cudowne klocki znanej marki Fisher-Price .Klocuszki przeznaczone są dla dzieci w wieku 1-5 lat,w zestawie znajduje się aż 60 klocków zapakowanych w poręczną torbę z uchwytem.Cena takich klocków to ok 50-80zł.A same klocki jak się sprawdzają? My jesteśmy z nich bardzo zadowoleni.Duże klocki idealne dla małych dzieci(nie musimy się martwić ,że nasz brzdąc włoży sobie klocek do ucha, albo jeszcze gorzej ,że się zachłyśnie nim)Klocki nie łączą się ze sobą bardzo mocno, co dla maluszka jest sporym ułatwieniem zarówno przy budowaniu jak i przy rozbrajaniu budowli.Kolory klocków są rewelacyjne mocne, nasycone barwy przyciągają wzrok dziecka(dostępne w wariancie chłopiec i dziewczynka).Zabawa tymi klockami to czysta przyjemność, a dodatkowo dzięki klockom pobudzamy jego kreatywność i wyobraźnię, rozwijamy jego zdolności  motoryczne.Uczymy dziecko komunikacji i skupiania uwagi .Jak dla mnie rewelacyjne.Moja ocena ogromne 5
.

niedziela, 8 listopada 2015

Biotherm -Blue Therapy serum

Ostatnio miałam okazję sprawdzenie takiego cudeńka.Serum Biotherm jest to preparat zawierający w swoim składzie 3 aktywne składni:alga A. FLOS AQUAE – działanie regenerujące
alga L. OCHROLEUCA – działanie restrukturyzujące i ujędrniające
wyciąg z czystego planktonu termalnego – działa kojąco i wzmacniająco.Dzięki czemu skóra widocznie odmłodzona  i zregenerowana. Biotherm Blue Therapy to linia pielęgnacyjna o potrójnym działaniu ukierunkowana na redukcję zmarszczek, przebarwień i utratę jędrności.
                                                                                                  Preparat bardzo godny polecenia, lekka formuła o przyjemnym zapachu bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu na skórze. Aplikator w formie zakraplacza pozwala łatwo i precyzyjnie dozować produkt.Efekty hmm.....ja stosuję go od ok dwóch tygodni.Już po kilku zastosowaniach skóra twarzy jest jedwabiście gładka i bardziej jędrna.Przy regularnym stosowaniu przebarwienia wyraźnie się zmniejszyły.Jest to na pewno preparat jakiego szukałam .Jednak minusem jest cena gdyż za flakonik 30ml trzeba zapłacić od 170-230zł.Jednak warto, bo produkt jest jak dla mnie rewelacyjny.                                                                  
 


czwartek, 22 października 2015

Męskie testowanie czyli #AmbasadorWilkinson

Drodzy wszakże to blog żony, ale ze względu na moje testowanie z Rekomenduj to. Chciałbym podzielić się z wami moimi doświadczeniami z goleniem i opowiedzieć o najnowszej maszynce  Wilkinson Xtreme 3 Ultimate Plus.A więc tak jak każdy facet muszę się golić ( niestety) i jak większość facetów znam ten ból, gdy po goleniu cała twarz płonie ogniem piekielnym i człowiek ma ochotę włożyć głowę do lodówki do tego te zacięcia na twarzy jakby po walce z tygrysem.Mimo ,że golę się już od tylu lat nadal bardzo tego nie lubiłem, był to koszmarne doświadczenie. Próbowałem już wielu rodzajów maszynek jedne były ciut lepsze inne ciut gorsze ,ale żadna nie spełniała moich oczekiwań,aż do czasu gdy żona powiedziała mi o rekrutacji do kampanii Wilkinson. Pomyślałem a co ci szkodzi może akurat trafisz na tą jedną , jedyną.No i żona jak zwykle miała nosa.Maszynki są pierwsza klasa, pierwsze co się zauważa gdy weźmie się ja do ręki, jest waga.Maszynka jest cięższa niż inne tradycyjne maszynki, ale dzięki temu stabilniej i pewniej leży w dłoni.Kolejna super rzecz to elastyczne ostrza  dzięki czemu idealnie dopasowuje się do twarzy i sunie po niej jak Ferrari, już za jednym pociągnięciem skóra staje się gładziutka.50% większy pasek nawilżający chroni skórę przed podrażnieniami i świetnie nawilża.Teraz golenie to czysta przyjemność nie tylko nieprzyjemny obowiązek.Jestem bardzo z niej zadowolony, zero podrażnień i pieczenia.Teraz buziaki są dla niej przyjemnością, bo nie kłuję jak jeż;-) Więc bardzo polecam te maszynki każdemu facetowi który lubi czuć się komfortowo podczas golenia.

poniedziałek, 19 października 2015

VIZIR GO PODS

Witam wszystkich po tak długiej przerwie, niestety ostatnio dużo się działo czego efektem jest kolejna testowanie tym razem kapsułek Vizir Go Pods.I chciałabym podzielić się z wami moimi  spostrzeżeniami na temat tego produktu.Kapsułki przeznaczone są do prania tkanin kolorowych i białych dzięki czemu nie ma potrzeby kupowania odrębnych środków piorących, czyli są takie uniwersalne.Niby to i super ale coś za coś jak dla mnie są ciut słabsze niż tradycyjne kapsułki do białego prania.Jednak i tak dość dobrze radzą sobie z praniem, ale szału nie ma.Czy nadają blask praniu jak zapewnia producent hmm trudno mi stwierdzić, bo jeszcze nigdy czegoś takiego  nie widziałam.Kolory faktycznie nie blakną po praniu nawet paro krotnym w tych kapsułkach(i to potwierdza fakt ,że są słabsze do białego prania)Zapach jest rewelacyjny,świeży i długo się utrzymuje.Wydajność , tak jak większość produktów tego typu wystarczy wrzucić jedna kapsułkę na 5kg prania, choć przy mocno zabrudzonym trzeba dać dwie. Jedynym minusem który mnie wkurza w tych kapsułkach to nie dokładne ich rozpuszczanie się w pralce,myślałam,że to od prania w tem 40 stopni, jednak i w tem.60 stopni w pralce zostaje nie estetyczny glut który trzeba wyjmować,ale może ja mam dwie lewe ręce i źle wkładam je do pralki;-).Moja ocena 4.w skali od 1-5.

niedziela, 27 września 2015

Perły piorące Perlux

 Kolejna fajna kampania tym razem perły piorące #Perlux , kiedyś widząc ich reklamę zastanawiałam się nad ich zakupem w celu przetestowania.I masz babo kampania jak na zamówienie.Ale do rzeczy.Jak zapewnia nas producent Perlux to najskuteczniejsze perły do prania na rynku, usuwają najczęściej występujące codzienne plamy takie jak                                                                   -herbata                                                                                                -czerwone wino                                                                                   -pomidor                                                                                              sosu mięsnego                                                                                    -krwi                                                                                                                                                          -trawy                                                                                                                                                       -żółtka                                                                                                                                                         Dodatkowo producent zapewnia nas, że Perlux zapewnia nam ochronę pralki przed kamieniem, chromi kolory tkanin, jest bezpieczny dla alergików,Dodatkowo perły zawierają w sobie odplamiacz co gwarantuje wybielanie i ochronę tkaniny przed szarzeniem.Pereł jak widać są dwa rodzaje do prania białego i kolorowego.A wiec teraz kolej na moją opinię.....Perły sprawdziły się bardzo dobrze tzn ubrania były czyste (nawet skarpetki dzieci),Super jest również to,że perły zawierają odplamiacz nie ma konieczności kupowania dodatkowych detergentów  Co do długotrwałego zapachu hmm... fakt pranie ładnie pachnie , ale zapach nie utrzymuje się bóg wie ile, ale jest ok,Kapsułka szybko się rozpuszcza nie pozostawiając w pralce pozostałości po sobie.Czy perły chronią pralkę przed kamieniem? trudno mi powiedzieć, ale wyjmując uprane rzeczy  ma się wrażenie , że jest miękkie.Może to zasługa srodka zmiękczającego wodę ,który dodatkowo przyczynia się do jeszcze aktywniejszego prania. .Potwierdzam również ,że perły są bezpieczne dla alergików( mam w domu dwóch takich).Jednym słowem produkt bardzo dobry  i łatwy w dozowaniu.Naprawdę polecam serdecznie.Moja ocena w skali 1-5 to 5

piątek, 18 września 2015

Piątuś bez dodatków chemicznych, za to słodki jak diabli.

Moje dzieciaki uwielbiają jogurt grecki z owocami marki Piątnica i dlatego dałam się skusić na ich nowość przeznaczoną dla najmłodszych.Reklama jak i ciekawie obrazki na kubeczkach przyciągają uwagę.Cena też nie jest wygórowana bo ok 1,50zł,  za 125g .Lista składników też jest wyjątkowo krótka składa się z błonnika cytrusowego, cukru,koncentratu soku cytrynowego, mleka pasteryzowanego, przecieru owocowego, i żywych kultur bakterii.Brak więc całej tablicy Mendelejewa.I tu mój zachwyt produktem się kończy, dzieciaki jak wiadomo lubią słodkie, ale poległy na tym jogurcie, po prostu jogurt jest zbyt słodki aż do przesady, konsystencja tłustego greckiego jogurtu kojarzy mi się z taka papką, co również zniechęciło dzieciaki do dalszej konsumpcji.Ale skoro nie smakuje starszym dzieciakom to może mały, wszystkożerny stworek zje.I w tym wypadku był ten sam rezultat,Synek wypluwał jogurcik i w konsekwencji jogurt był wszędzie tylko nie w brzuszku małego.Moja ocena w skali od 1-5 to 3 i tylko dlatego że brak chemii w produkcie, ciekawe opakowanie i za to że bardzo lubię Piątnicę.Niestety ten produkt bardzo mnie rozczarował.

czwartek, 17 września 2015

Kolejne testowanie z trnd czas zacząć.Tym razem będzie słodko;-)

Dziś zaczynamy testowanie mlecznych kanapek Monte Snack.Jak widzicie mali testerzy aż palą się do przetestowania tych łakoci.A o to moja opinia na temat produktu.                                                      Monte Snack to kanapka z delikatnego biszkoptu, wypełniona mlecznym oraz czekoladowo-orzechowym kremem.Niby podobna do Kinder Mlecznej Kanapki, a jednak różnica jest spora.Próbowałam obydwu produktów i powiem wam że Kinder Mleczna Kanapka wypada blado przy Monte Snack.Smak Monte jest o wile lepszy nie jest przesłodzony, tak jak ma to miejsce w przypadku Kinder,Posiada grubsza warstwę nadzienia i grubszy biszkopt, dzięki czemu idealnie nadaje się jako przekąska.Dodatek kremu czekoladowo-orzechowego powoduje że kanapka nie jest mdła i ma wielowymiarowy smak.W skali od 1-5 daję 5.Bo choć  nie przepadać za słodyczami, ta mi naprawdę przypadła do gustu.

niedziela, 13 września 2015

Aby mycie rączek stało się przyjemne.Mydełko w płynie Carex kids

Ostatnio zauważyłam że moje dzieciaki jakoś zaczęły unikać tematu mycia rąk. Więc postanowiłam je do tego jakoś delikatnie przekonać, kupiłam mydełko w płynie marki Carex o zapachu żelków truskawkowych.Bardzo fajne mydełko antybakteryjne stworzone z myślą o naszych milusińskich.Nie tylko myje, ale też wspiera naturalną ochronę antybakteryjną małych rączek ,Przeznaczone dla dzieci od 3roku życia.Posiada pozytywna opinię POMNIK-CENTRUM ZDROWIA DZIECKA. Opakowanie 250ml , cena  ok 5,99zł Moim zdaniem bardzo dobre mydełko, kolorowe opakowanie i słodki truskawkowy zapach zachęcają dzieci do mycia rączek, a pompka ułatwia aplikację.Duże 5 za całokształt.Polecam

sobota, 12 września 2015

Velvet Baby

Ostatnio na rynku pojawiły się nowe chusteczki nawilżane znanej marki Velvet.Specjalnie dla państwa postanowiłam je przetestować. Testujemy wariant pure.Velvet baby pure chusteczki nawilżane dla delikatnej skóry dzieci i niemowląt.Wyjątkowo miękkie i grube, wzbogacone w naturalny wyciąg z aloesu.Łagodnie i skutecznie oczyszczają skórę dziecka pozostawiając ją świeżą i miłą w dotyku.Doskonałe do stosowania podczas zmiany pieluszki.Działają ochronnie i kojąco na podrażnienia .Nie zawierają substancji z grupy PEG,parabenów, alkoholu, phenoxyethanolu,sztucznych olejów i silikonów.Opakowanie 64sztuki.Cena ok 9,99 za 3pak. Moja opinia: Chusteczki nie posiadają praktycznie zapachu, bardzo mocno nawilżone dzięki czemu szybko i skutecznie usuwają każde zabrudzenie zarówno z pupy jak i z buźki malucha,grube a zarazem bardzo delikatne.Nie podrażniają delikatnej skóry maluszka.Opakowanie estetyczne, standardowej wielkości.Cena też atrakcyjna jak za tak dobry produkt.Jak dla mnie są naprawdę świetne jedne z lepszych chusteczek nawilżanych jakie do tej pory testowałam.Moja ocena 1 do 5 to bardzo duża 5.Naprawdę bardzo polecam.

POMOC DLA MARTYNY

 Mam na imię Martyna, a to moja historia: Styczeń 2013. Miałam wtedy 16 lat, chodziłam do szkoły, biegałam na treningi, grałam w kolejnych meczach. Przygotowywałam się do egzaminów gimnazjalnych i egzaminu na sędziego koszykarskiego. Koszykówka to moja pasja, moje życie, marzenie i plan na przyszłość. Wiedziałam, że muszę dobrze napisać kwietniowy maraton egzaminacyjny, żeby dostać się do wymarzonej szkoły sportowej. "Mamo coś mnie uwiera w nodze". Niby nie boli, ale coś tam jest, coś jak fasolka. "Pewnie uderzyłaś się na treningu lub podczas meczu"…
Dyskomfort nie mijał. Lekarz rodzinny w lutym skierował mnie na reumatologię, gdzie w badaniu rezonansem stwierdzono naczyniak i wyznaczono termin jego usunięcia na 24 marca. Miało być po wszystkim... Ale zły los postanowił rozgościć się w życiu moim i najbliższych. Postanowił pokrzyżować wszystkie plany... Postanowił, że od tej pory on będzie decydował o tym co i gdzie będę robić... Zdecydował, że zajmie miejsce koszykówki, że teraz to tylko o nim będę myśleć, z nim będę żyć i uwzględniać go we wszystkich swoich planach i zamiarach... Przybrał imię maziówczaka... Sarcoma synoviale...
W dniu, kiedy pisałam pierwsze egzaminy, których wynik miał zadecydować o moim dalszym życiu mama odebrała telefon ze szpitala: "Natychmiast wracajcie To RAK! Czekamy na onkologii!". Moja mama nie wiedziała jak mi to powiedzieć - młodej dziewczynie, sportowcowi? Nie zgodziłam sie. Mówiłam, że muszę napisać egzaminy, dopiero po nich zajmie się potworem, który zaprosił mnie do meczu o życie. Połowa kwietnia. Onkologia.. Badania - szpik czysty, płuca czyste, miednica czysta. Trzeba tylko wyciąć resztę guza z marginesem... Diagnoza potwierdza podejrzenie - maziówczak, grupa wysokiego ryzyka 3 stadium...
Od zawsze miałam duszę zawodnika, który od lat walczy o zwycięstwo... Do tej pory robiłam to wspólnie z koleżankami z drużyny. Teraz muszę walczyć indywidualnie... Stawka jest wysoka, wiedziałam o tym. Ale wiedziałam też, że nie poddam się bez walki. Parkiet koszykarskiego boiska zmienił się w ring oddziału onkologicznego... 13 maja 2013 - pierwsza chemia...Od razu mega.. 8 bloków, cykl za cyklem.. Leczenie jest koszmarne...18 lipca operacja wycięcia pozostałości po guzie.. Lekarze mówią, że w wyciętym marginesie nie ma komórek nowotworowych. To dodaje sił do walki... Początek września - Wrocław.. Radioterapia, 28 naświetlań. Powrót na oddział w Olsztynie.. Kolejne cykle chemioterapii... i niesamowite zmęczenie fizyczne i psychiczne… Ale nie poddałam się... Bo czułam, że każdy dzień przybliża mnie do końca onkologicznego piekła. I walczyłam. Jak Wojownik... Zaciekle i bezkompromisowo... Ponad 28 cykli chemio terapii, ponad rok w szpitalach z króciutkimi pobytami w ukochanym domu... I jest! 3 października 2014 - KONIEC LECZENIA!!! Radość. Ogromna!!! Wracają plany na przyszłość. Szkoła, sport, koszykówka... Jeszcze tylko badania kontrolne.
15 października 2014... TK. Noga czysta! Wielkie UFFF! Jeszcze tyko płuca... I. tu.. LICZNE GUZKI!!!!....Ponad 20... Na początek pocieszenie, że to nie musi być wznowa, to może być "tylko" grzybica lub gruźlica.... Ale dalsze badania wykluczają to podejrzenie. TO WZNOWA!! SARCOMA SYNOVIALE WRÓCIŁ!!!.. I zaatakował wielokrotnie mocniej... Wtedy naprawdę chciałam się poddać, z całych sił nie chciałam wracać na ten koszmarny oddział, znów przechodzić przez piekło chemio- i radioterapii, zabiegów i operacji... Bałam się... Ale w tym wszystkim jest rodzina, jest mama, moja opoka która nie pozwala poddać się w walce i gdy widzę jej miłość wtedy właśnie przychodzi ten uśmiech przez łzy, jest szczery, bo ją tak bardzo kocham i nie poddam się właśnie dla niej… W sercu mam duszę Wojownika, więc wiem, że znów mimo wszystko muszę stawić czoło przeciwnikowi po raz kolejny: "OK! Pierwsza kwarta dla Ciebie, ale są jeszcze trzy. Przegrana kwarta nie oznacza przegranego meczu". Wstaję!
Od 13 grudnia przebywałam na oddziale onkologii w Olsztynie. W tym czasie byłam w domu jedynie na trzech krótkich przepustkach.
Rodzice szukali dla mnie ratunku wszędzie. Byli w CO w Warszawie - nic nowego nie usłyszeli. Trzeba chemii, trzeba radioterapii, ale jeśli guzy nie zostaną usunięte, choroba będzie jedynie zaleczona i może wrócić w każdej chwili... Tylko, że w Polsce powiedzieli, że guzy są nieoperacyjne.. więc nic mi już nie proponują… Dlatego rodzice postanowili poszukać szansy na ratowanie mojego życia za granicą…. I znalazła się!!! Wybitny onkolog z kliniki w Aachen chce się podjąć leczenia!!! – dwie operacje usunięcia guzów płuc i radioterapia – to moja nadzieja, abym została z Wami i zagrała jeszcze mecz, pewnie wtedy już nie jeden… Niestety przeszkodą są koszty – ponad 180.000zł to cena za szansę na moje życie… Kwota jest ogromna i wiem, że bez pomocy na pewno nie damy rady…
Chciałabym aby mój wiek nie kojarzył się tylko z bólem, strachem, łzami i odebranymi chwilami młodzieńczych lat… Mam duszę i wolę walki i skoro tyle już wytrwałam to wiem, że te rozgrywki nie są jeszcze zakończone… Mam nadzieję, że przyjdzie dzień, kiedy mój uśmiech nie będzie musiał tłumić płynących łez…, bo tych łez już nie będzie, zostanie radość, ta szczera, ze zwycięstwa nad tym, który zabrał mi już zbyt wiele…Możemy pomóc Martynie  WYSYŁAJCIE SMS-Y KOSZT SMS-A 2 ZŁ ...SMS-y. Numer: 72365 i treść: S2972. URATUJMY ZYCIE MARTYNY!!!https://www.facebook.com/MECZ-O-%C5%BBYCIE-Martyna-kontra-sarcoma-synoviale-uda-prawego-1621732374712135/timeline/

piątek, 4 września 2015

Palmolive aroma sensations

Ostatnio miałam okazję dzięki Wizaz.pl przetestować te oto żele.I chciałabym się podzielić z państwem moją opinią na ich temat.Żele występują w sześciu wariantach zapachowych.Dwa z nich zawierają granulki pellingujące , po za tym żele zawierają olejki eteryczne które podczas kąpieli uwalniają swój aromat pobudzający zmysły i wypełniający całe pomieszczenie cudownym zapachem.Konsystencja żeli jest idealna.Ani za rzadka, ani za gęsta.Dobrze się pienią i są bardzo wydajne. Dzięki wielu wariantom każdy znajdzie coś dla siebie i swojego nastroju.Granulki w żelach są idealnej wielkości, dzięki czemu bardzo dobrze złuszczają martwy naskórek i nadają skórze jedwabista gładkość i przyjemny zapach.Cena żelu o poj 500ml to ok 13-14zł.Moja ocena w skali 1 do 5.Daje 5.Naprawdę bardzo polecam

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Effaclar K(+) marki LA ROCHE POSAY

Ostatnio otrzymałam do testowania kremik marki La Roche Posay.Jest to kremik przeznaczony jest do cery trądzikowej, tłustej i borykającej się z nierównościami, zatkanymi porami oraz przebarwieniami.Cena kremu waha się od 37zł do nawet 60zł za tubkę 30ml. Cena niby nie wygórowana za nieskazitelną cerę.Krem cudownie pachnie , nie tak jak inne produkty do cery trądzikowej(piękny kwiatowy zapach).Lekka konsystencja dzięki, której świetnie się rozprowadza.Zaraz po nałożeniu kremu na twarz ma się wrażenie czystości i świeżości która utrzymuje się do 8h, buzia nie świeci się od nadmiaru sebum,co też jest dużym plusem.Kosmetyk można stosować pod makijaż,Make up pozostanie na swoim miejscu i nic nie spłynie nam z twarzy.Ja stosuję go już tydzień i rezultaty są świetnie.Pory odblokowane, przebarwienia ciut już wyjaśniały.Kosmetyk naprawdę wart polecenia.Moja ocena to duża 5

piątek, 21 sierpnia 2015

Pampers Pants czyli pieluchomajtki Pampers

Drogie mamusie tak jak pisałam.W środę dotarła do mnie paczuszką z trnd, a wraz z nią zestaw pieluszek do testowania.Wraz z synkiem testujemy już trzeci dzień i chciałabym się podzielić swoimi spostrzeżeniami.Otóż tak.Jestem bardzo mile zaskoczona pieluchomajtkami.Łatwo i szybko się je zakłada, miękkie i elastyczne boczki nie uciskają brzuszka brzdąca, dzięki temu dziecko czuje się komfortowo. Chłonność pieluszki znakomita, nic nie przecieka,a synuś sika jak koń.;-) Łatwo się też ściągają, gdy pieluszka się zabrudzi wystarczy rozerwać boczki i gotowe.Moja ocena to mocna 5 I z czystym sumieniem polecam.A co wy mamusie o tym sądzicie,proszę o komentarze.

wtorek, 18 sierpnia 2015

Hipp pierwsze ciasteczka

Pierwsze ciasteczka marki Hipp. Cena ok 11zł, opakowanie 150g. Jak zapewnia nas producent przeznaczone są dla niemowląt po 7 miesiącu życia nie do końca bym się zgodziła syn ma 13 miesięcy, 8 ząbków a miała problem z skonsumowaniem ciasteczka.Wydaje mi się że są zbyt twarde.Mały jedząc je ślinił się jak mops próbując je pogryźć.Parę razy o mało się nie zakrztusił odgryzionym kawałkiem.Kształt i wielkość ciasteczek są odpowiednie dla małych rączek, niestety w opakowaniu tylko ok połowa ciastek była w całości reszta była pokruszona albo w małych kawałkach( tu producent powinien zastanowić się nad innym sposobem pakowania ciastek, bo pakowanie w torebkę nie zdaje rezultaty)Smak mają fajny taki nie za słodki z mlecznym posmakiem.Ogólnie produkt średni, wymagający troszkę dopracowania tym bardziej że cena wcale nie mała.Moja ocena w skali od 1-5 to 3 i to jedynie za smak i wielkość ciasteczek.

Deserki mleczno owocowe Nestle Jogolino

Dziś dotarł do mnie kurier z przesyłką do testowania nowości od Nestle mianowicie deserków mleczno owocowych Jogolino. Jogurciki są dostępne w następujących smakach ; naturalny, jagoda, gruszka, malina i morela. Wzbogacone w wapń, magnez i cynk dla prawidłowego wzrostu i rozwoju dziecka. Pakowane są po 4 lub 6 kubeczków w zależności od smaku.Cena ok 10-11zł. Moim zdaniem cena troszkę zbyt wysoka, i niestety nie każdego będzie na to stać.Konsystencja idealna dla małego brzdąca, smak fajnie wyważony czuć i smak owoców i nutkę jogurtu.Julkowi (13 mcy) bardzo smakowały oba smaki które dostaliśmy do testowania (malina, morela), ale Julka 5lat zakochała się w moreli, twierdzi że malina jest za kwaśna -to opinia córki.Plusem produktu jest to że nie trzeba go przechowywać w lodówce jak również to że skład został wzbogacony w magnez, wapń i cynk.Produkt fajny i godny polecenia.Napewno dzięki niemu dziecko polubi jogurciki.Ocena w skali 1-5 to mocne 4, nie daję 5 za cenę.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Lody Grycan smak waniliowy

Z racji panujących upałów zajmijmy się lodami.Kto ich nie lubi? Chyba mało kto,Dziś na tapetę pójdą lody waniliowe.(moje ulubione aż do dzisiaj)Dzieciaki namówiły mnie na ich zakup i choć do tanich nie należą 16,99zł za 1100ml, to kupiłam.I powiem wam,że jestem rozczarowana i to nie tylko ja dzieciom również nie smakowały.Producent obiecuje prawdziwy smak wanilii, tylko pytanie gdzie ona jest bo w składzie jest jej tylko 0,01% a w smaku to już chyba w ogóle.Bardzo słodkie,aż do przesady, gdy lody lekko stopnieją mają dziwną konsystencję, i posmak jajek.Ogólnie za tą cenę oczekiwałam czegoś lepszego.W skali od 1-5 daję 2 Naprawdę można kupić dużo tańsze i lepsze lody.Tu niestety płacimy za markę , która nijak ma się do zawartości opakowania.                                  Dla ciekawskich skład: śmietana kremówka (z mleka), woda, cukier, odtłuszczone mleko w proszku, ziemniaczany syrop glukozowy, masło(z mleka), tłuszcz kokosowy, jaja, emulgator (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych), stabilizatory (mączka chleba świętojańskiego, guma guar), barwnik (beta karoten), aromat, laski wanilii - 0,01%

niedziela, 2 sierpnia 2015

Monitor oddechu Snuza Halo czyli jak spać spokojnie

Wczoraj robiąc porządki w szafce natknęłam się na to urządzonko dzięki któremu świeżo upieczeni rodzice mogą spać spokojnie.Jest to przenośny, mobilny monitor oddechu nie zastąpiony w domu, podróży czy na spacerku w sumie wszędzie tam gdzie śpi nasz brzdąc.Synek używał go od urodzenia aż do teraz.Jest to mały gadżet ale bardzo pomocny w wychwyceniu bezdechu niemowlęcego prowadzącego do śmierci łóżeczkowej, przypina się go do pieluszki tak aby ta fioletowa końcówka dotykała brzuszka.Gdy dziecko przestanie oddychać po 15sekundach monitor pobudza je do złapania oddechu przez delikatne wibracje jeżeli po kolejnych 5sekundach nie wykryje oddechu następuje włączenie alarmu dźwiękowego  i świetlnego.(sygnał jest na tyle głośny że słychać w drugim pokoju).No i wtedy już musimy zareagować my.Mojemu dziecku to urządzenie uratowało życie.Czy jest drogie hmm kosztuje ok 400zł ale komfort psychiczny rodziców jest bezcenny.Ocena  od 1 do 5 to duża .Polecam każdym młodym rodzicom.http://www.snuza.pl/produkty/snuza-hero.html

Butelka anty kolkowa Dr Browns

Dziś chciałabym podzielić się swoją opinią na temat butelek anty kolkowych Dr. Browns.Cena butelki o pojemności 240ml (z szerokim smoczkiem) waha się od 21zł do nawet 36zł a więc drogo, ale czy przespane noce i spokój dziecka da się wycenić?My używaliśmy jej od 3 tygodnia życia synka( tak jak pojawiły się te piekielne kolki) mały chętnie z niej pił choć trwało to ciut dłużej ,niż przy standardowej butelce.Co do przygotowywania w niej pokarmu, jest troszkę roboty.Trzeba odkręci, zdjąć gumę wraz z rurką,przygotować mleczko, włożyć rurkę, docisnąć gumę zakręcić i gotowe. Czasami butelka lekko przeciekała, ale to może z naszej winy, (za słabo dociśnięta guma).Czy system odpowietrzania działa? Tak ,widać bąbelki powietrza na końcu rurki jak dziecko je, nie tak jak w standardowej butelce w smoczku.Więc brzdąc nie połyka powietrza.Co do mycia butli to tez dostarcza nam rozrywki bo trzeba rozebrać ją na części pierwsze, specjalną szczoteczką-wyciorem myjemy rurkę w środku, gorzej z domyciem gumy, zbyt wiele zakamarków gdzie ciężko dojść nawet szczoteczką.Czy się sprawdza?zdecydowanie tak, kolki nie znikły jak za sprawą czarodziejskiej różdżki ale były łagodniejsze i nie trwały tak długo.Plus za możliwość dokupienia systemu odpowietrzania.Ocena w skali od 1-5 to 4 Produkt który warto wypróbować.Polecam

sobota, 1 sierpnia 2015

Coś dla posiadaczek wąskich ust.Hialuronowy wypełniacz ust

Ostatnio dostałam bzika na punkcie tego że, mam wąskie usta( patrz człowieku 34lata na karku i wcześniej było ok a tera nagle, że są za wąskie) i zaczęłam szukać czegoś co je troszkę napompuje(szminki i błyszczyki powiększające odpadają , bo ust nie maluję)Poczytałam w internecie z znalazłam to....Hialuronowy wypełniacz ust, szukać długo nie musiałam bo był w pierwszej drogerii do której weszłam.Cena też fajna bo 15.99zł, ale widok tej strzykawki na opakowaniu...hmm przyprawił mnie o dreszcze.Kupiłam i czytam co tam producent obiecuje.http://www.tenex.pl/pl/produkty/dermo-future/wypelniacze-do-ust/hialuronowy-wypelniacz-ust,133,269.html ( tutaj macie dokładny opis produktu)Aż gęba mi się śmiała, że nie tylko będę miała większe usta to jeszcze zmarszczki palacza mi znikną i pierwsze efekty będą już po 5minutach .Normalnie super, zapłaciłam, wyjęłam z pudełka i ufff co za ulga zwykła tubka taka jak błyszczyk nie żadna strzykawka. Konsystencja  delikatnego kremu o lekkim zapachu .Nałożyłam i już po chwili czułam lekkie mrowienie ust po 5minutach patrze w lusterko i usta troszkę bardziej czerwone.I tak smarowałam.Po 5 dniach usta nabrały wyraźnego koloru i stały się tak jakby lekko spuchnięte, a przez to ciut większe.Po ok 14 dniach już jak tylko przygryzałam wargi dało się odczuć różnicę.I tak dobrnęłam do 28 dnia stosowania i usta faktycznie są pełniejsze o żywszym czerwonym kolorze.Zminimalizowania zmarszczek nie zauważyłam.Ale żeby nie było, że wszystko jest super.Po pierwsze podczas stosowania miałam wrażenie, jakby usta były przesuszone( chodź producent zapewnia większe nawilżenie ust)  a po drugie efekt nie jest zbyt trwały, wystarczy przestać stosować kosmetyk przez kilka dni i efekt znika;-( Ale warto spróbować tego kosmetyku.Moja ocena w skali 1 do 5 to 4

Herbatka Vitax Melisa z wanilią

Niedawno kupiłam fajną herbatkę. Lubię wanilię więc trafiła w mój gust.Cena też całkiem fajna bo 3,25 za 20 torebek. Nie jest to całkiem ziołowa herbatka bo w składzie ma:melisa(34%), jabłko,hibiskus, liść jeżyny,trawa cytrynowa, korzeń cykorii, aromat( niestety nie podany jaki), skórka cytrynowa,laska wanilii(0,5%).Mimo, że tej wanilii tak malutko już po otwarciu opakowania uderza nas intensywny zapach wanilii.W smaku jest pyszna melisa ledwo wyczuwalna ale za to wanilia, hmm niebo w gębie ;-)) Naprawdę polecam tą herbatkę szczególnie po męczącym dniu. W skali 1 do 5 daję dużżee 5

czwartek, 30 lipca 2015

Sedalia marki Boiron

Mały często miała problemy z zasypianiem,zasypiał, i wybudzał się w nocy nawet 20razy.Pani doktor poleciła nam syropek Sedalia, jest to lek homeopatyczny więc nie uzależnia.Polecany jest w stanach niepokoju u dzieci, trudnościach w zasypianiu,i zaburzeniach snu.Zakupiliśmy syropek(bez recepty) cena dość wysoka bo waha się od 22 do 30zł, I zaczęliśmy podawanie tak jak pani doktor zaleciła( mały miał wtedy 9mcy więc dwa razy dziennie po 2,5ml).Przez pierwsze dwa dni brak był jakichkolwiek efektów, po ok 3dniach synek zasypiał w ciągu 30min ,zamiast dwóch godzin.Niestety problem wybudzania nie ustał do tej pory.Ogólnie produkt dobry, niestety, w smaku mdło słodki i mały nie za bardzo chce go przyjmować.W skali od 1 do 5 dostaje 4.Więcej informacji na temat produktu na stronie producenta.http://boiron.pl/sedalia/

Konkurs dla tatusiów

Drodzy tatusiowie pokażcie jaka więź łączy was z waszym dzieckiem.Zapraszam do konkursu Pampers pt.Tata potrafi   http://tatapotrafi.onet.pl/index.html. Moi mężczyźni już biorą udział.

wtorek, 28 lipca 2015

Pisaki cukrowe Dr,OETKER

Kolejny produkt testowany urodzinowo . Bardzo interesujący produkt,niestety w użyciu kiepsko wypada,mimo rady producenta aby przed przystąpieniem do dekorowania tubkę ogrzać w dłoniach dekoracja była ciężka.Pisak ma konsystencje żelu, potrzeba bardzo pewnej ręki aby coś łanie napisać, wyciskany pisak zamiast zostawać na cieście wlecze się po nim , albo wisi przy końcówce.Pisanie nim przypomina rycie dłutem.Plus za kolory.Ogólna ocena w skali 1-5 to 4