niedziela, 27 września 2015

Perły piorące Perlux

 Kolejna fajna kampania tym razem perły piorące #Perlux , kiedyś widząc ich reklamę zastanawiałam się nad ich zakupem w celu przetestowania.I masz babo kampania jak na zamówienie.Ale do rzeczy.Jak zapewnia nas producent Perlux to najskuteczniejsze perły do prania na rynku, usuwają najczęściej występujące codzienne plamy takie jak                                                                   -herbata                                                                                                -czerwone wino                                                                                   -pomidor                                                                                              sosu mięsnego                                                                                    -krwi                                                                                                                                                          -trawy                                                                                                                                                       -żółtka                                                                                                                                                         Dodatkowo producent zapewnia nas, że Perlux zapewnia nam ochronę pralki przed kamieniem, chromi kolory tkanin, jest bezpieczny dla alergików,Dodatkowo perły zawierają w sobie odplamiacz co gwarantuje wybielanie i ochronę tkaniny przed szarzeniem.Pereł jak widać są dwa rodzaje do prania białego i kolorowego.A wiec teraz kolej na moją opinię.....Perły sprawdziły się bardzo dobrze tzn ubrania były czyste (nawet skarpetki dzieci),Super jest również to,że perły zawierają odplamiacz nie ma konieczności kupowania dodatkowych detergentów  Co do długotrwałego zapachu hmm... fakt pranie ładnie pachnie , ale zapach nie utrzymuje się bóg wie ile, ale jest ok,Kapsułka szybko się rozpuszcza nie pozostawiając w pralce pozostałości po sobie.Czy perły chronią pralkę przed kamieniem? trudno mi powiedzieć, ale wyjmując uprane rzeczy  ma się wrażenie , że jest miękkie.Może to zasługa srodka zmiękczającego wodę ,który dodatkowo przyczynia się do jeszcze aktywniejszego prania. .Potwierdzam również ,że perły są bezpieczne dla alergików( mam w domu dwóch takich).Jednym słowem produkt bardzo dobry  i łatwy w dozowaniu.Naprawdę polecam serdecznie.Moja ocena w skali 1-5 to 5

piątek, 18 września 2015

Piątuś bez dodatków chemicznych, za to słodki jak diabli.

Moje dzieciaki uwielbiają jogurt grecki z owocami marki Piątnica i dlatego dałam się skusić na ich nowość przeznaczoną dla najmłodszych.Reklama jak i ciekawie obrazki na kubeczkach przyciągają uwagę.Cena też nie jest wygórowana bo ok 1,50zł,  za 125g .Lista składników też jest wyjątkowo krótka składa się z błonnika cytrusowego, cukru,koncentratu soku cytrynowego, mleka pasteryzowanego, przecieru owocowego, i żywych kultur bakterii.Brak więc całej tablicy Mendelejewa.I tu mój zachwyt produktem się kończy, dzieciaki jak wiadomo lubią słodkie, ale poległy na tym jogurcie, po prostu jogurt jest zbyt słodki aż do przesady, konsystencja tłustego greckiego jogurtu kojarzy mi się z taka papką, co również zniechęciło dzieciaki do dalszej konsumpcji.Ale skoro nie smakuje starszym dzieciakom to może mały, wszystkożerny stworek zje.I w tym wypadku był ten sam rezultat,Synek wypluwał jogurcik i w konsekwencji jogurt był wszędzie tylko nie w brzuszku małego.Moja ocena w skali od 1-5 to 3 i tylko dlatego że brak chemii w produkcie, ciekawe opakowanie i za to że bardzo lubię Piątnicę.Niestety ten produkt bardzo mnie rozczarował.

czwartek, 17 września 2015

Kolejne testowanie z trnd czas zacząć.Tym razem będzie słodko;-)

Dziś zaczynamy testowanie mlecznych kanapek Monte Snack.Jak widzicie mali testerzy aż palą się do przetestowania tych łakoci.A o to moja opinia na temat produktu.                                                      Monte Snack to kanapka z delikatnego biszkoptu, wypełniona mlecznym oraz czekoladowo-orzechowym kremem.Niby podobna do Kinder Mlecznej Kanapki, a jednak różnica jest spora.Próbowałam obydwu produktów i powiem wam że Kinder Mleczna Kanapka wypada blado przy Monte Snack.Smak Monte jest o wile lepszy nie jest przesłodzony, tak jak ma to miejsce w przypadku Kinder,Posiada grubsza warstwę nadzienia i grubszy biszkopt, dzięki czemu idealnie nadaje się jako przekąska.Dodatek kremu czekoladowo-orzechowego powoduje że kanapka nie jest mdła i ma wielowymiarowy smak.W skali od 1-5 daję 5.Bo choć  nie przepadać za słodyczami, ta mi naprawdę przypadła do gustu.

niedziela, 13 września 2015

Aby mycie rączek stało się przyjemne.Mydełko w płynie Carex kids

Ostatnio zauważyłam że moje dzieciaki jakoś zaczęły unikać tematu mycia rąk. Więc postanowiłam je do tego jakoś delikatnie przekonać, kupiłam mydełko w płynie marki Carex o zapachu żelków truskawkowych.Bardzo fajne mydełko antybakteryjne stworzone z myślą o naszych milusińskich.Nie tylko myje, ale też wspiera naturalną ochronę antybakteryjną małych rączek ,Przeznaczone dla dzieci od 3roku życia.Posiada pozytywna opinię POMNIK-CENTRUM ZDROWIA DZIECKA. Opakowanie 250ml , cena  ok 5,99zł Moim zdaniem bardzo dobre mydełko, kolorowe opakowanie i słodki truskawkowy zapach zachęcają dzieci do mycia rączek, a pompka ułatwia aplikację.Duże 5 za całokształt.Polecam

sobota, 12 września 2015

Velvet Baby

Ostatnio na rynku pojawiły się nowe chusteczki nawilżane znanej marki Velvet.Specjalnie dla państwa postanowiłam je przetestować. Testujemy wariant pure.Velvet baby pure chusteczki nawilżane dla delikatnej skóry dzieci i niemowląt.Wyjątkowo miękkie i grube, wzbogacone w naturalny wyciąg z aloesu.Łagodnie i skutecznie oczyszczają skórę dziecka pozostawiając ją świeżą i miłą w dotyku.Doskonałe do stosowania podczas zmiany pieluszki.Działają ochronnie i kojąco na podrażnienia .Nie zawierają substancji z grupy PEG,parabenów, alkoholu, phenoxyethanolu,sztucznych olejów i silikonów.Opakowanie 64sztuki.Cena ok 9,99 za 3pak. Moja opinia: Chusteczki nie posiadają praktycznie zapachu, bardzo mocno nawilżone dzięki czemu szybko i skutecznie usuwają każde zabrudzenie zarówno z pupy jak i z buźki malucha,grube a zarazem bardzo delikatne.Nie podrażniają delikatnej skóry maluszka.Opakowanie estetyczne, standardowej wielkości.Cena też atrakcyjna jak za tak dobry produkt.Jak dla mnie są naprawdę świetne jedne z lepszych chusteczek nawilżanych jakie do tej pory testowałam.Moja ocena 1 do 5 to bardzo duża 5.Naprawdę bardzo polecam.

POMOC DLA MARTYNY

 Mam na imię Martyna, a to moja historia: Styczeń 2013. Miałam wtedy 16 lat, chodziłam do szkoły, biegałam na treningi, grałam w kolejnych meczach. Przygotowywałam się do egzaminów gimnazjalnych i egzaminu na sędziego koszykarskiego. Koszykówka to moja pasja, moje życie, marzenie i plan na przyszłość. Wiedziałam, że muszę dobrze napisać kwietniowy maraton egzaminacyjny, żeby dostać się do wymarzonej szkoły sportowej. "Mamo coś mnie uwiera w nodze". Niby nie boli, ale coś tam jest, coś jak fasolka. "Pewnie uderzyłaś się na treningu lub podczas meczu"…
Dyskomfort nie mijał. Lekarz rodzinny w lutym skierował mnie na reumatologię, gdzie w badaniu rezonansem stwierdzono naczyniak i wyznaczono termin jego usunięcia na 24 marca. Miało być po wszystkim... Ale zły los postanowił rozgościć się w życiu moim i najbliższych. Postanowił pokrzyżować wszystkie plany... Postanowił, że od tej pory on będzie decydował o tym co i gdzie będę robić... Zdecydował, że zajmie miejsce koszykówki, że teraz to tylko o nim będę myśleć, z nim będę żyć i uwzględniać go we wszystkich swoich planach i zamiarach... Przybrał imię maziówczaka... Sarcoma synoviale...
W dniu, kiedy pisałam pierwsze egzaminy, których wynik miał zadecydować o moim dalszym życiu mama odebrała telefon ze szpitala: "Natychmiast wracajcie To RAK! Czekamy na onkologii!". Moja mama nie wiedziała jak mi to powiedzieć - młodej dziewczynie, sportowcowi? Nie zgodziłam sie. Mówiłam, że muszę napisać egzaminy, dopiero po nich zajmie się potworem, który zaprosił mnie do meczu o życie. Połowa kwietnia. Onkologia.. Badania - szpik czysty, płuca czyste, miednica czysta. Trzeba tylko wyciąć resztę guza z marginesem... Diagnoza potwierdza podejrzenie - maziówczak, grupa wysokiego ryzyka 3 stadium...
Od zawsze miałam duszę zawodnika, który od lat walczy o zwycięstwo... Do tej pory robiłam to wspólnie z koleżankami z drużyny. Teraz muszę walczyć indywidualnie... Stawka jest wysoka, wiedziałam o tym. Ale wiedziałam też, że nie poddam się bez walki. Parkiet koszykarskiego boiska zmienił się w ring oddziału onkologicznego... 13 maja 2013 - pierwsza chemia...Od razu mega.. 8 bloków, cykl za cyklem.. Leczenie jest koszmarne...18 lipca operacja wycięcia pozostałości po guzie.. Lekarze mówią, że w wyciętym marginesie nie ma komórek nowotworowych. To dodaje sił do walki... Początek września - Wrocław.. Radioterapia, 28 naświetlań. Powrót na oddział w Olsztynie.. Kolejne cykle chemioterapii... i niesamowite zmęczenie fizyczne i psychiczne… Ale nie poddałam się... Bo czułam, że każdy dzień przybliża mnie do końca onkologicznego piekła. I walczyłam. Jak Wojownik... Zaciekle i bezkompromisowo... Ponad 28 cykli chemio terapii, ponad rok w szpitalach z króciutkimi pobytami w ukochanym domu... I jest! 3 października 2014 - KONIEC LECZENIA!!! Radość. Ogromna!!! Wracają plany na przyszłość. Szkoła, sport, koszykówka... Jeszcze tylko badania kontrolne.
15 października 2014... TK. Noga czysta! Wielkie UFFF! Jeszcze tyko płuca... I. tu.. LICZNE GUZKI!!!!....Ponad 20... Na początek pocieszenie, że to nie musi być wznowa, to może być "tylko" grzybica lub gruźlica.... Ale dalsze badania wykluczają to podejrzenie. TO WZNOWA!! SARCOMA SYNOVIALE WRÓCIŁ!!!.. I zaatakował wielokrotnie mocniej... Wtedy naprawdę chciałam się poddać, z całych sił nie chciałam wracać na ten koszmarny oddział, znów przechodzić przez piekło chemio- i radioterapii, zabiegów i operacji... Bałam się... Ale w tym wszystkim jest rodzina, jest mama, moja opoka która nie pozwala poddać się w walce i gdy widzę jej miłość wtedy właśnie przychodzi ten uśmiech przez łzy, jest szczery, bo ją tak bardzo kocham i nie poddam się właśnie dla niej… W sercu mam duszę Wojownika, więc wiem, że znów mimo wszystko muszę stawić czoło przeciwnikowi po raz kolejny: "OK! Pierwsza kwarta dla Ciebie, ale są jeszcze trzy. Przegrana kwarta nie oznacza przegranego meczu". Wstaję!
Od 13 grudnia przebywałam na oddziale onkologii w Olsztynie. W tym czasie byłam w domu jedynie na trzech krótkich przepustkach.
Rodzice szukali dla mnie ratunku wszędzie. Byli w CO w Warszawie - nic nowego nie usłyszeli. Trzeba chemii, trzeba radioterapii, ale jeśli guzy nie zostaną usunięte, choroba będzie jedynie zaleczona i może wrócić w każdej chwili... Tylko, że w Polsce powiedzieli, że guzy są nieoperacyjne.. więc nic mi już nie proponują… Dlatego rodzice postanowili poszukać szansy na ratowanie mojego życia za granicą…. I znalazła się!!! Wybitny onkolog z kliniki w Aachen chce się podjąć leczenia!!! – dwie operacje usunięcia guzów płuc i radioterapia – to moja nadzieja, abym została z Wami i zagrała jeszcze mecz, pewnie wtedy już nie jeden… Niestety przeszkodą są koszty – ponad 180.000zł to cena za szansę na moje życie… Kwota jest ogromna i wiem, że bez pomocy na pewno nie damy rady…
Chciałabym aby mój wiek nie kojarzył się tylko z bólem, strachem, łzami i odebranymi chwilami młodzieńczych lat… Mam duszę i wolę walki i skoro tyle już wytrwałam to wiem, że te rozgrywki nie są jeszcze zakończone… Mam nadzieję, że przyjdzie dzień, kiedy mój uśmiech nie będzie musiał tłumić płynących łez…, bo tych łez już nie będzie, zostanie radość, ta szczera, ze zwycięstwa nad tym, który zabrał mi już zbyt wiele…Możemy pomóc Martynie  WYSYŁAJCIE SMS-Y KOSZT SMS-A 2 ZŁ ...SMS-y. Numer: 72365 i treść: S2972. URATUJMY ZYCIE MARTYNY!!!https://www.facebook.com/MECZ-O-%C5%BBYCIE-Martyna-kontra-sarcoma-synoviale-uda-prawego-1621732374712135/timeline/

piątek, 4 września 2015

Palmolive aroma sensations

Ostatnio miałam okazję dzięki Wizaz.pl przetestować te oto żele.I chciałabym się podzielić z państwem moją opinią na ich temat.Żele występują w sześciu wariantach zapachowych.Dwa z nich zawierają granulki pellingujące , po za tym żele zawierają olejki eteryczne które podczas kąpieli uwalniają swój aromat pobudzający zmysły i wypełniający całe pomieszczenie cudownym zapachem.Konsystencja żeli jest idealna.Ani za rzadka, ani za gęsta.Dobrze się pienią i są bardzo wydajne. Dzięki wielu wariantom każdy znajdzie coś dla siebie i swojego nastroju.Granulki w żelach są idealnej wielkości, dzięki czemu bardzo dobrze złuszczają martwy naskórek i nadają skórze jedwabista gładkość i przyjemny zapach.Cena żelu o poj 500ml to ok 13-14zł.Moja ocena w skali 1 do 5.Daje 5.Naprawdę bardzo polecam