czwartek, 31 grudnia 2015

Pomadka w pisaku marki Wibo długotrwały, matowy kolor

 Nie jestem miłośniczką pomadek zwykle pozostawały na moich ustach tylko na chwilę.Jednak ostatnio będąc w drogerii zużyłam ten właśnie produkt.Mianowicie pomadkę do ust z formułą długotrwałą, dodatkowo pomadka jest w bardzo fajnej postaci mianowicie w pisaku.Pomadka bardzo dobrze rozprowadza się na ustach. Dzięki temu ,że jest w formie pisaka pozwala precyzyjnie obrysować kontur ust.Kolor pomadki jest intensywny i matowy co dla m nie jest bardzo ważne.Test trwałości hmm od razu po nałożeniu nie radzę całować kogoś w policzek, bo możemy pozostawić mu czerwonego buziaka, którego ciężko będzie zetrzeć.(chyba ,że wcześniej odciśniemy nadmiar pomadki chusteczką higieniczną)Jednak co do utrzymywania się na ustach to pomadkę mogę polecić z czystym sercem.Jest to jedyna pomadka którą nie,,zjadłam,, po chwili.Cena również nie jest wygórowana, bo za produkt zapłacimy ok 8zł. Polecam szczególnie dziś.

wtorek, 29 grudnia 2015

Katarkowo ciąg dalszy-aspirator Sopelek 2

 Na rynku obecnie dostępnych jest wiele aspiratorów, zarówno tych w których do odsysania katarku wykorzystujemy własne usta i siłę ssącą jak i takie montowane do odkurzacza czy na baterię.My właśnie od urodzenia używamy Cleanoz Easy aspiratora na baterię(pisałam o nim na samym początku mojego bloga).Ale niestety złośliwość rzeczy martwych i nasz aspirator gdzieś przepadł.Co tu robić małego męczy katar.Wysłałam męża do apteki po jakiś zastępczy do puki nie kupimy nowego Easy.Jaki widać kupił Sopelka.Powiem wam drogie mamy,że jest to najgorszy aspirator jaki do tej pory miałam okazję używać.Po pierwsze wykonany jest z twardego plastiku, bardzo nie przyjemnego dla dziecka, po drugie długie wąskie zakończenie może uszkodzić nosek i podrażnić błonę śluzową noska.Po trzecie przy próbie użycia, aspirator zwyczajnie w świecie się rozpada.Mała dziurka na końcu ustnika praktycznie uniemożliwia odessanie katarku.Wszystkie części trzymają się na słowo honoru. O myciu tego ustrojstwa nawet nie wspomnę.Jednym słowem porażka.Używanie go przypominało sceny rodem z horrorów.Mąż musiał synka trzymać abym mogła wyczyścić mu nosek.Po za tym przy każdym większym i niekontrolowanym ruchu głową synek albo dźgał się końcówką w nosku , albo zbierałam części.Cena tego czegoś co ma być aspiratorem to ok 20zł. Naprawdę lepiej dołożyć parę groszy i kupić lepszy np Fridę która w porównaniu z tym wypada rewelacyjnie.

Coś na katarek u maluszka

Niestety i nas nie ominęło przeziębienie od wczoraj walczymy z katarkiem.Będąc w aptece dałam się skusić na zakup reklamowanego ostatnio produktu Aromactiv baby.Produkt ma ułatwiać oddychanie przy zapchanym nosku i jest bezpieczny dla dzieci już od pierwszego dnia życia.Jak zapewnia producent masaż żelem uwalnia zawarte w żelu olejki sosny, mięty i eukaliptusa które udrażniają zapchany nosek i ułatwiają zasypianie.Ponadto zawarte w żelu oleje(sojowy, słonecznikowy, z pestek winogron i oliwa z oliwek)natłuszczają i wzmacniają naturalna barierę ochronną skóry maluszka.Mieszanina ekstraktu z avocado, nagietka i kwiatów rumianku działa nawilżająco, zmiękczająco i wygładzająco. Zaś Pantenol łagodzi podrażnioną skórę. Dodatkowo preparat został wzbogacony w  mleczko owsiane, które regeneruje i chroni przed wysuszaniem wrażliwą skórę dziecka. Aromactiv baby nie zawiera terpenów (kamfory, mentolu, eukaliptolu)Cena waha się od 8-13zł. Preparat jak dla mnie ma konsystencję bardziej lekkiego kremu  niż żelu.Troszkę długo go trzeba wcierać czy jak woli producent wmasowywać co u ruchliwego brzdąca może być problemem.Produkt wchłania się prawie całkowicie dzięki czemu nie zostawia lepkiej warstwy na skórze dziecka i dodatkowo nie plami ubranek.Zapach jest przyjemnie mietowo-eukaliptusowy,ale przy nałożeniu zbyt wiele jest duszący.Synek po zastosowaniu preparatu przespał pół nocy.Wiec mogę powiedzieć,że działa i przyda się każdej mamie zakatarzonego maluszka.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Serum powiększające usta Eveline hit czy kit?

 Jako posiadaczka wąskich ust zawsze chętnie testuję wszystko co może dodać im objętości.Ostatnio za namową koleżanki dałam się skusić na Serum powiększające usta marki Eveline. Nie powiem opakowanie wyglądało zachęcająco jak również opinia producenta o rezultatach serum.Mianowice producent zapewnia nas iż na podstawie badań przeprowadzonych na grupie 20kobiet przez 2tygodnie zauważono takie oto rezultaty.Po 5 minutach spektakularne zwiększenie objętości ust i wygładzenie nierówności na powierzchni warg.Po 3 aplikacjach usta stają się pełniejsze, odzyskują wyraźny kontur oraz perfekcyjną gładkość.Po 2 tygodniach zmarszczki wokół ust są wygładzone ,skóra zregenerowana i odporna  na działanie czynników wysuszających.  Preparat zawiera w swoim składzie:kwas hialuronowy, ekstrakt z aloesu oraz witaminę C i E.  Cena produktu to ok 17 zł za 12 ml. Mnie jednak to produkt nie przekonała.Po pierwsze brzydko pachnie takim chemiczno-paprykowym zapachem.Po nałożeniu na usta daje potworne uczucie lepkości,które bardzo długo utrzymuje się na ustach.Kolor serum również mnie nie zachwyca taki dziwnie różowo-transparentny.A efekty no cóż same możecie ocenić.Zdjęcia robione były przed jak i 5 minut po nałożeniu.Dla mnie to raczej efekt wizualny wynikający z koloru i tego,że usta są błyszczące niż z efektu powiększającego.Mrowienie po na łożeniu serum jest dość intensywne i nie przyjemne.Po 3 aplikacjach wbrew zapewnieniom producenta nie zauważyłam ani pełniejszych ust o wyraźnym konturze ani też usta nie stały się perfekcyjnie gładkie.Serum stosowałam ponad miesiąc niestety nie uzyskałam żadnych efektów.Ot taki sobie zwykły błyszczyk.Na pewno tego produktu już nie kupię.Dla mnie to zwykły kit ładnie zapakowany i kusząco opisany.


Mokre, spocone pachy to już przeszłość.Nadciąga Lady Speed Stick Clinical Protection

 Na pewno nie jedna z nas myśląc o szaleństwach sylwestrowej nocy martwi się czy aby jej antyperspirant podoła zadaniu, czy może mokre paszki skutecznie zniszczą zabawowy nastrój.Kochane jest na to rada. Sama od dłuższego czasu borykałam się z nadmierną potliwością I przetestowałam już prawie wszystko.Antyperspiranty, herbatki, tabletki skutek zawsze był ten sam,mokre plamy.Kupując ten antyperspirant podeszłam do niego bardzo sceptycznie i troszkę było mi szkoda wydać tyle kaski, bo aż 27zł na coś co pewnie nie zadziała.Zaraz tego samego dnia , a raczej wieczora(na ulotce zalecane jest aplikowanie preparatu na noc, gdyż wtedy temperatura ciała jest niższa i mniej się pocimy dzięki czemu składniki aktywne zawarte w preparacie łatwiej się wchłaniają. Ponadto produkt zawiera utwardzony olej sojowy dzięki czemu lepiej przylega do skóry) przejechałam sztyftem pachy i.......już rano czułam efekty.Piżamy nie musiałam wykręcać pod pachami.Żadnego przykrego zapachu,ale co tam noc jeżeli produkt wytrzyma codzienna gonitwę przy dzieciach, porządki i targanie siatek z zakupami na czwarte piętro wtedy uznam ,że jest dobry.I udało się test przeszedł śpiewająco.Obecnie używam go co drugą noc i jestem bardzo z niego zadowolona.Czy jest wart swojej ceny?Zdecydowanie tak !!! Polecam więc go na sylwestrowe szaleństwa.

piątek, 25 grudnia 2015

Antystresowe przytulanki dla najmłodszych.

Jak wiadomo dzieci również borykają się z stresem i lękiem, a nic tak nie daje dziecku poczucia bezpieczeństwa(oprócz rodzica) jak ulubiona przytulanka.Każdy z nas miał swojego ulubionego misia który towarzyszył mu w stresujących sytuacjach.Marka Culto stworzyła fantastycznego, antystresowego misia, z którym dziecko nie musi rozstawać się nawet w wannie.Miś wypełniony jest styropianowymi kuleczkami, które  przesuwając się pod wpływem nacisku działają antystresowo i masująco Ponadto mis wykonany jest z antystatycznego, szybkoschnącego materiału.Materiał jest bardzo wytrzymały nie zaciąga się i nie zbiera kurzu.Więc będzie odpowiedni dla małego alergika.U nas miś jest ukochana przytulanką synka, od kiedy go dostał nie rozstaje się z nim nawet na  minutę.Cena takiego misia waha się od 70-90zł, Mogła by być ciut mniejsza.I to jedyny minus jaki dostrzegłam.Ogólnie polecam misiaka każdemu dziecku.

Dotykamy kolorów, czyli jak poczuć kolor.


Witam wszystkich w ten świąteczny czas i jednocześnie chciałabym życzyć wszystkim Zdrowych i Wesołych Świąt...Mam nadzieję ,że od teraz uda mi się częściej pisać dla państwa.Dzisiaj chciałabym przedstawić świetną książeczkę dla maluszków.Książeczką pochodzi z serii,,Dotykamy kolorów,, wydawnictwa Yoyo Books.Mój mały niszczyciel jest nią zachwycony duże,atrakcyjne obrazki przyciągają uwagę dziecka a elementy których ciekawski brzdąc może dotknąć zachęcają dziecko do zabawy.Dodatkowo czarno-białe obrazki stymulują jego rozwój.Książeczką wykonana jest bardzo starannie,a tekturowe strony są bardzo wytrzymałe, nawet jak dla małego niszczyciela.Książeczka odpowiednia zarówno dla niemowląt jak i starszych dzieciaczków.Cena ok 12zł. Naprawdę gorąco polecam.