wtorek, 22 marca 2016

Zbożaki Nestele

Śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia i od niego zależny jak zaczniemy dzień.Jak wiadomo każdej mamie z śniadaniami u dzieci bywa różnie.Bardzo ważne jest aby nasi milusińscy rozpoczynali dzień pełni energii przed czekającymi ich w ciągu dnia wyzwaniami.Marka Nestle wprowadziła jakiś czas temu na rynek Zbożaki czyli kaszki zbożowe z kawałkami owoców i płatkami.Produkt ten dedykowany jest dzieciom w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym.Zbożaki zawierają w sobie pięć zbóż takich jak pszenica, owies, jęczmień, kukurydza i ryż.Wzbogacone są o witaminy B1,C,D, wapń i żelazo.Produkt dostępny w pięciu smakach ;truskawka, banan,malina, morela i 3owoce.A co ja myślę o Zbożakach? Próbowałam produktu chwile po tym jak pojawił się na rynku i powiem szczerze ,że nie za bardzo przypadł mi do gustu.Był zbyt słodki.Jednak widać producent postarał się i obecne Zbożaki, są o niebo lepsze. Przede wszystkim nie są tak słodkie jak ich poprzednicy.Ogółem jest to bardzo dobry pomysł na śniadanie dla dzieciaków.Łatwy w przygotowaniu(wystarczy zalać ciepłym mlekiem i odczekać ok 3 minuty).Smaczny, bo w lubianych przez dzieci smakach.No i pozwala nam przemycić mleko, szczególnie tym nielubiącym mleczka dzieciakom.A sam smak? Tak jak wspomniałam kaszka nie jest przesłodzona, według mnie taka w sam raz.Wyczuwalny smak truskawek który nie jest dominujący i sztuczny.Dodatek płatków to również bardzo ciekawy pomysł , bo dzięki nim nie jest, to taka zwyczajna kaszka.Konsystencja po przygotowaniu bardzo dobra. Choć moje dzieciaki lubią gęstszą(ale to wystarczy dodać ciut więcej kaszki)Opakowanie estetyczne i kolorowe zachęca dzieci do spróbowania produktu.Moim dzieciakom i to nie tylko tym młodszym ale również tym nastoletnim Zbożaki bardzo smakują.Polecam.


Więcej soku w szklance?Tak!! Wyciskarka wolnoobrotowa Philips

 Jak każda mama dbam o zdrowie i dobre samopoczucie mojej rodzinki, jednak moje dzieci jak większość nie przepadają za warzywami, a jak najlepiej to zmienić ?Sięgnąć po soki, ale nie takie ze sklepu ładnie zapakowane w kolorowe buteleczki czy kartoniki, które z sokami świeżo wyciśniętymi w domu mają mało wspólnego.No i tutaj przeważnie tkwi problem , bo większości z nas wyciskanie soku kojarzy się z wielkimi, nieporęcznymi sokowirówkami, których składanie i mycie zajmowało wieki.Sama taką posiadam, leży gdzieś w szafce i sukcesywnie zbiera kurz.Jednak ostatnio odkryłam coś co zmieniło moje podejście do sokowirówek, a mianowicie wyciskarkę wolnoobrotową  Philips model HR1895/80.I właśnie o niej chciałam wam kochani opowiedzieć.Pierwszą rzeczą po otwarciu pudełka która od razu rzuciła mi się w oczy to niewielki rozmiar urządzenia.Dla mnie to wielki plus.Kolejną fajną rzeczą w tym urządzeniu jest to,że wszystkie części łatwo i szybko można z powrotem schować.Urządzenie jest tak fajnie zrobione ,że wszystkie detale kryje się w pojemniku na miąższ dzięki czemu nic nie wala się po szafkach czy szufladach.No i klejona zaleta dla mnie bardzo ważna mianowicie łatwy montaż.Już nie potrzeba godziny, aby dopasować wszystkie elementy.Wystarczy chwila, rzut oka do instrukcji obsługi i mamy złożone urządzenie gotowe do pracy.Samo przygotowanie soków jest bajecznie proste. Kroimy owoce, warzywa na mniejsze kawałki i wrzucamy powoli do wyciskarki.Teraz każdy pomyśli czym ja się tak zachwycam? Ano kochani tym ,że ta wyciskarka pozwoli nam się cieszyć sokami nie tylko z jabłek i marchewki, ale również dzięki technologii MicroMasticating, możemy przygotować sok z warzyw liściastych takich jak szpinak, ziół jak mięta, niektórych orzechów i z tego co dzieci uwielbiają czyli z bananów czy mango, co w tradycyjnej sokowirówce jest niemożliwe.Sok z urządzenia leci prosto do szklanki, więc każdy domownik może przygotować sobie sok na który akurat ma ochotę, a dzięki dzióbkowi z blokadą kapania obejdzie się bez zalanych blatów.Urządzenie posiada jeszcze jedną według mnie fajną funkcję, mianowicie, funkcję wstępnego czyszczenia dzięki czemu urządzanie nie tylko zostaje wstępnie oczyszczone, ale również sok zostaje wyciśnięty do samego końca. A odpady? odpady w postaci suchych wiórów lądują wprost do pojemnika na odpadki w urządzeniu.Po zakończeniu używania wystarczy urządzenie rozebrać i przepłukać pod bieżącą wodą.Dzięki temu ,że nie ma w urządzeniu żadnych ostrych krawędzi wszystkie resztki zostają natychmiast spłukane.Ale żeby nie było,że tylko zachwalać potrafię.To jak to ja i tym razem dostrzegłam mały minusik jakim jest mały otwór w podajniku na owoce.Jak dla mnie otwór mógłby być większy ponieważ jednak trzeba się troszkę pobawić z tymi owocami , warzywami krojąc jej na małe kawałki.Podsumowując wyciskarka jak dla mnie i mojej rodzinki jest strzałem w dziesiątkę.Mała, wydajna, łatwa w obsłudze.Polecam z całego serucha.                                                            Plusik za książeczkę z przepisami. http://www.philips.pl/c-p/HR1895_80/avance-collection-wyciskarka-do-soku  



sobota, 19 marca 2016

Vaseline Lip Therapy-fantastyczny produkt

Każda z nas chce aby jej usta były piękne i nawilżone.Na rynku wybór balsamów czy pomadek ochronnych jest przeogromny. Nie tak dawno trafiłam jednak na coś wyjątkowego w swej prostocie mianowicie wazelina do ust z olejkiem różanym i migdałowym marki Vaseline.Wazelinka nie tylko nawilża i uelastycznia usta i jest mega wydajna.Dzięki olejkowi różanemu pięknie pachnie i nadaje ustom delikatny kolorek.Powiem wam szczerze ,że używałam jej również do pielęgnacji skórek czy szorstkiej skóry na łokciach.Naprawdę się sprawdza.Jestem mega zakochana w tym produkcie.A cena za 20g opakowanie zapłacimy średnio ok 12zł.W sumie to niewiele za kosmetyk uniwersalny.

Kitten Instinctive -Royal Canin

 Niedawno moje młodsze kotełki miały możliwość przetestowania mokrej karmy w saszetkach marki Royal Canin. Karma Kitten Instinctive jest to pełnowartościowa karma dla kociąt od 4 do 12 miesiąca życia i kotek ciężarnych.Specjalnie skomponowana karma zapewnia dorastającym kotom wszystkich niezbędnych w tym okresie składników odżywczych.Karma ta zawiera również ONP, czyli  czyli wzmożoną ilość składników budulcowych tak preferowana przez kocięta, a więc karma ta zapewnia nie tylko zdrowie i witalność naszych pupili ale również dba o ich układ odpornościowy..Karma ta ma postać małych plasterków/kawałeczków w sosie.Wielkość kawałków jak najbardziej odpowiednia dla kociaków.Opakowanie estetyczne tylko troszkę mało czytelne(mikroskopijny druk, i nie do odszyfrowania tabelka z dozowaniem).A co moje kotki na karmę.Myślałam,że podejdą do niej z dystansem i trzeba będzie kilku dni aby się do niej przekonały.Jednak gdy tylko otwarłam torebkę, a one poczuły zapach karmy, który również dla ludzi jest dosyć przyjemny, z niecierpliwością czekały na porcję.Karma widać bardzo im smakowała, bo jadły aż nadto łapczywie.Po zjedzeniu nie zaobserwowałam jakiś zmian zachowania.Koty nie były senne, ani rozleniwione.Zachowywały się normalnie .Kuwetkowe sprawy również nie uległy zmianom.Karmę testujemy już ok dwa tygodnie i mogę wam powiedzieć,że zmieniło się futerko moich mruczków.Stało się bardziej miękkie i puszyste Więc moje kotki polecają karmę z całego kociego serduszka.Cena za 12 saszetek to ok 40-50zł

czwartek, 3 marca 2016

Revitalift Filler HA, bo #jestemtegowarta

 Każda z nas chce wyglądać młodo i atrakcyjnie.Pojawienie się pierwszych zmarszczek i utrata jędrności skóry budzi w nas chęć do działania.Marka L'Oréal Paris wychodzi nam kobietą na przeciw.Niedawno zostałam ambasadorem tej marki i powiem wam ,że żadne testowanie nie wzbudziło we mnie tylu emocji,Już od momentu otrzymania paczki spotykały mnie same miłe niespodzianki.Sama paczka dotarła do mnie zapakowana w eleganckie pudełeczko które, aż się prosiło o otwarcie.Później już było tylko coraz milej jako ambasadorka otrzymałam zestaw składający się z kremu Revitalif Filler oraz serum czyli kompleksowej pielęgnacji, ale to nie wszystko pudełeczko skrywało również bardzo miłą niespodziankę dla moich przyjaciółek, koleżanek i znajomych w postaci ogromnej liczby próbeczek. Poczułam się  dokładnie tak jak brzmi motto marki,że #jestemtegowarta.Ale pewnie jesteście ciekawe jak sprawdziły się kosmetyki, a więc kochane panie.Poczytałam czego mogę oczekiwać od kosmetyków i z wielką ochotą wzięłam się do testowania.To może zacznę od kremu.Krem bardzo łatwo się nakłada i szybko się wchłania.Nie pozostawia na skórze tłustego filmu.Zaraz po aplikacji skóra staje się miękka i jedwabiście gładka w dotyku.Miałam również wrażenie napięcia skóry.Serum, w nim zakochałam się od pierwszego wrażenia sam wygląd opakowania jest intrygujący.Serum ma konsystencję bardzo lekkiego półprzezroczystego żelu który bardzo szybko się wchłania.Po nałożeniu miałam wrażenie delikatnego mrowienia, ale tak działa kwas hialuronowy(przynajmniej na mnie).Serum i krem na wzajem się uzupełniają i wzmacniają swoje działanie na wzajem.Ja stosuję oba kosmetyki rano i wieczorem.Nakładam serum a potem wklepuję krem który dodatkowo chroni skórę przed działaniem czynników zewnętrznych.Kosmetyki stosuję ponad tydzień i już widzę wyraźne zmiany.Skóra twarzy stała się bardziej jędrna , jakby gęstsza, to co nazywałam policzkami mopsa wyraźnie się podniosło, drobne zmarszczki prawie całkowicie znikły, a głęboki bruzdy uległy spłyceniu. Powiem wam drogie panie,że jestem bardzo zadowolona z efektów i nie mówię tego jako ambasador marki , ale jako przeciętna kobieta.Revitalifft Filler HA w porównaniu z kremami jakie do tej pory stosowałam, a było ich sporo jest rewelacyjny.Jestem ciekawa dalszych efektów, o których na pewno was poinformuję.#jestemtegowarta tak jak i każda z was.