poniedziałek, 11 stycznia 2016

Detektor tętna płodu czyli coś dla przyszłych mam lubiących gadżety

Ostatnim czasy na rynku pojawiło się wiele gadżetów służącym przyszłym mamom.Niektóre ułatwiające poród, inne pozwalające wsłuchiwać się w tak wyczekany odgłos bicia maleńkiego serduszka.I oto właśnie taki gadżet chciałabym wam przedstawić.Dałam się na niego skusić będąc teraz w ostatniej ciąży.Ale zanim opowiem wam o moich doświadczeniach z tym urządzeniem to troszkę faktów, o których mówi producent.A więc Angel Sounds jest przenośnym urządzeniem przeznaczonym do detekcji tętna płodu. Serce płodu może być słyszalne od wczesnego etapu ciąży,  najlepsze efekty uzyskujemy od 12 tygodnia. Urządzenie jest zaprojektowane do użytku w fazie przedporodowej. Aparat ma wyjście do podłączenia do komputera, bicie serca można słuchać przez słuchawki lub nagrać na komputerze.Urządzenie działa na baterie.Jak dla mnie jest to fajna zabawka dla mam o mocnych nerwach,Dlatego przed zakupem radziłabym się zastanowić jak reagujemy na stres, bo w sytuacji gdy w słuchawce usłyszymy zamiast bicia serduszka ciszę możemy najeść się strachu , a nie potrzebnie. Czasami z znalezieniem tętna maluszka problem mają doświadczone położne, a nawet lekarze.Ja osobiście zakupiłam ten bajer będąc w 16tygodniu ciąży, od razu wysłałam męża po żel do usg(tylko z nim  cokolwiek da się usłyszeć) Wieczorem leżąc już w łóżku. Nałożyłam żel,założyłam słuchawki, włączyłam urządzenie i zaczęłam jeździć po brzuszku tam i  z powrotem. Trwało to w nieskończoność, a i tak nic nie usłyszałam oprócz ruchu jelit, no a to raczej nie przypominało serca.Kolejnego dnia spróbowałam znowu i coś usłyszałam.Uradowana zadzwoniłam do kuzynki, która jest położna.Ta nie mogła się nadziwić,że bez problemu tak szybko namierzyłam serduszko maleństwa.Więc przyjechała.Przytknęłam urządzenie tak gdzie wcześniej i dumna z siebie podałam jej słuchawki.Ta posłuchała, popatrzyła na mnie i wybuchnęła śmiechem.To co uważałam ,za bicie serduszka okazało się moim własnym tętnem.Po wielu próbach udało się nam raz usłyszeć przez chwilkę serduszko.Odłożyłam więc urządzenie do pudła i wyjęłam je będąc w 30 tygodniu ciąży z myślą,że teraz na pewno będzie słychać.I coś tam słyszałam przez kilka dni co dziennie słuchałam tego niby bicia serca.Az któregoś dnia.....nie usłyszałam nic, zupełnie nic tylko szum mojej własnej krwi w żyłach.Przerażenie moje sięgnęło zenitu.Pamiętam strach,że z maleństwem dzieje się coś złego.Pognałam do lekarza, ten widząc moje przerażenie i panikę nie wiedział jak mnie uspokoić.Dopiero gdy na usg zobaczyłam ,że z synkiem jest wszystko w porządku doszłam do siebie.Tak więc drogie przyszłe mamusie czasami warto się zastanowić nad zakupem tego gadżetu, bo niepotrzebny jest strach i stres w końcu obie te emocje działają również na dziecko.Szkoda też kaski, bo tanie to  nie jest cena waha się od 150zł nawet do 220zł.Wiem ,że na rynku są detektory tętna z wyświetlaczami jeżeli już jakaś mama planuje zakup czegoś takiego, to lepiej wydać więcej i kupić z wyświetlaczem liczącym ilość uderzeń serduszka na minutę.Mniejsze ryzyko pomylenia z własnym tętnem.Jednak i takie lepsze urządzenie nie zagwarantuje nam nie potrzebnego stresu gdy ciężko będzie znaleźć serducho szkraba.Więc nie polecam tego gadżetu choć pewnie bardzo kusi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz